środa, 15 sierpnia 2012

Domowe przedszkole, czyli relacja z Podkarpacia

Cześć, wróciliśmy z szerokich bieszczadzkich połonin! ale zanim na Śląsk, urządziliśmy jeszcze kółko plastyczne dla młodych Pomorzanek, "U Babci!". Uczestniczkami były dwie dziewczynki uwielbiające planszowego chińczyka, karmienie kaczek nad stawem i tosty z serem na śniadanie. Ale zaczynając od początku...

Podczas spaceru znaleźliśmy w parku nietypowe drzewo, gubiące całe płaty kory. Fragmenty o różnych kształtach, przywołały nam na myśl znajome obrazy. Niewiele myśląc zabraliśmy je do domu, a tam z amorficznych elementów powstały kolorowe cuda. Zobaczcie naszą fotorelację:

Platan klonolistny w Łańcuckim parku
Wybór elementów i nadanie im 'imienia' naprawdę nie były łatwe.
Krzyś chwali się lwem, a Zosia wielbłądem.
Zuza szuka inspiracji.
Pracownia malarska.

A oto i wyniki naszej mozolnej, dwudniowej pracy:
Imaginacje Zosi
Imaginacje Zuzy
Imaginacje Krzysia
Moje imaginacje (nie, żebym się chwaliła :)

Jak podoba wam się pomysł i interpretacja? Założę się, że sami na większość z wzorów byście w życiu nie wpadli, prawda? Taki na przykład pies na nartach albo duch Kacper. Dziewczyny mają bardzo szaloną wyobraźnię. Szkoda, że wakacje tak szybko dobiegają końca... :(

4 komentarze:

  1. Osłabiający jest rycerz na białym koniu , uśmiałam się :))))) Pomysły super ( gratuluję wyobraźni ), miejsce fantastyczne.... Dawno nie byłam w Łańcucie.......

    OdpowiedzUsuń
  2. genialne zajęcia, super grupa twórcza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wystarczą chęci i świat staje się ciekawy. Twórcze i urocze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe znaleźisko to drzewo z tą zaczarowaną korą :):)

    OdpowiedzUsuń