Prezent walentynkowy, który raczej stanie się urodzinowym ze względu na datę dostarczenia. Studia nie pozwoliły spędzić nam czternastego dnia miesiąca razem, jak również czternastu następnych. Intencje jednak miałam jednoznaczne i wklejam zdjęcia, choć obawiam się że dostawa będzie miała jeszcze ze czternaście dni opóźnienie licząc od dziś.
To moje pierwsze pudełko, wiec trochę koślawe i pokrywkę ciężko wcisnąć na szkielet... ale ostatecznie, po stokrotnym obklejeniu, żeby broń boże nie było widać kartonu, jestem w miarę z siebie zadowolona. Szczególnie podobają mi się delikatne kwiatki, całkowicie niezamierzone, bo były motywem na kartonie, a nie samoprzylepnym papierze.
Pracę chciałam zgłosić na wyzwanie Silesian Craft pod znakiem nietypowej walentynki. Dlatego pojawia się ona już dziś, przed oficjalnym opublikowanie. A mój Krzyś, jeśli grzecznie z daleka będzie się trzymał od mojego bloga nie zepsuje sobie niespodzianki.
Pracę chciałam zgłosić na wyzwanie Silesian Craft pod znakiem nietypowej walentynki. Dlatego pojawia się ona już dziś, przed oficjalnym opublikowanie. A mój Krzyś, jeśli grzecznie z daleka będzie się trzymał od mojego bloga nie zepsuje sobie niespodzianki.
Pozdrawiam
Za pomysł 10/10 :) Trzeba ładnie podnosić morale w związku (zupełnie jak w armii :P przez te "morale" podobieństwo niezamierzone choć trafne :D )
OdpowiedzUsuń