Nie nudzimy się. Co to to nie :)
Mamy w głowach wiele ciekawych projektów, z których większość jest w trakcie realizacji. Mama śmieje się z nas, że dobraliśmy się jak nikt inny. To prawda. Gdzie indziej znalazłabym towarzysza ciecia, klejenia i wyszywania?
Ostatnimi czasy nauczyłam się haftu krzyżykowego. To bajecznie prosta technika! Jak zasiadłam pierwszym razem z igłą i kanwą do kolejnych odcinków Dextera, nawet nie zauważyłam jak szybko zleciało mi całe popołudnie. Puki co powstała zakładka, co do której nie mam pomysłu jak ją wykończyć, by swobodnie używać w książkach. Dziewczyny, czy mogłybyście mi coś doradzić? Szukając na internecie znalazłam tylko miliony przeróżnych wzorów, a żadnego wykończenia, więc puki co zakładka leży, a ja wciąż myślę.
W międzyczasie zaczęłam kolejny projekt, zdecydowanie większy niż pierwszy. Nie martwię się jednak, bo większy wzór, to więcej kawy, więcej Dextera i więcej spokojnych wieczorów :)
A tak poza tym czekamy na wiosnę (tzn. ja czekam, bo mój K. upiera się, że pochodzi z gór i żadna zima mu nie straszna :)), szukamy własnego M, a porankami kończę swoją pracę magisterską. Jest dobrze!
Pozdrawiam z zasypanego śniegiem (jeszcze!) Śląska :)
Zapraszam do mnie po nagrodę, dobrze że było tego Dextera parę sezonów, bo będziesz miała na czym wyszywać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Iza.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie haftowałam!
OdpowiedzUsuńHm... na pewno obrobić, aby się nie strzępiła, obrobioną w sposób nieukryty, tak aby wszystko było widoczne przykleić albo do sztywnego kartoniku czy cienkiej sklejki.A może końcówki ukryć pod materiałem, można byłoby ją wtedy prać ręcznie w razie czego, ale to takie moje pomysły na ten moment :)
Pozdrawiam :)
Ach... Przepiękne są twoje prace. Bardzo mi sie podobają. Serdecznie zapraszam na Candy są super nagrody http://www.dolina-marzen.blogspot.com/2013/03/candy-na-otwarcie.html
OdpowiedzUsuńPrześliczny jest Twój haft! No cóż, ja chyba na razie poprzestanę na wyszukiwaniu ciekawych w SH. Przylatują prosto z Anglii i niektóre są naprawdę cudne. A w wakacje może znów spróbuję sama coś zrobić:))) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuń