sobota, 5 kwietnia 2014

Umrę, jeśli go nie posadzę!

Był prześliczny, wspaniały, niezwykle filigranowy, szalenie wytworny i powoli przegrywał walkę o przetrwanie z paskudnymi chwastami. Już dawno marzyłam o własnym Klonie, więc nie zastanawiając się długo sprowadziłam go z dziczy do domu. Przedstawiam wam nowego lokatora mojego parapetu, małego dzikuska!

U moich cytrynek pojawiła się kolejna kruszyna, co daje nam już 60% skuteczności. Na razie cztery nieboraki mieszkają jeszcze w butelkowym mikroklimacie, ale już przygotowujemy się do warunków pokojowych.


Dla porównania, starsze cytrynki po opuszczeniu butelki zdecydowanie przystopowały swój dalszy wzrost. Na zdjęciu owe cytrynki i ich dwa tygodnie młodsze siostry.


Pozdrawiam serdecznie z przesiąkniętego zapachem grila śląska!
J.


1 komentarz: