Był prześliczny, wspaniały, niezwykle filigranowy, szalenie wytworny i powoli przegrywał walkę o przetrwanie z paskudnymi chwastami. Już dawno marzyłam o własnym Klonie, więc nie zastanawiając się długo sprowadziłam go z dziczy do domu. Przedstawiam wam nowego lokatora mojego parapetu, małego dzikuska!
U moich cytrynek pojawiła się kolejna kruszyna, co daje nam już 60% skuteczności. Na razie cztery nieboraki mieszkają jeszcze w butelkowym mikroklimacie, ale już przygotowujemy się do warunków pokojowych.
Dla porównania, starsze cytrynki po opuszczeniu butelki zdecydowanie przystopowały swój dalszy wzrost. Na zdjęciu owe cytrynki i ich dwa tygodnie młodsze siostry.
Pozdrawiam serdecznie z przesiąkniętego zapachem grila śląska!
J.
Fantastyczne doniczki!!!
OdpowiedzUsuń