Zapoduszkowałam
się i ja. Pamiętam, gdy szukając mieszkania zastanawiałam się, jakie zagłówki
ułożę w swoim niedoszłym salonie, a znajomi śmiali się, że dekoruje pokój,
który nawet nie ma określonego koloru ścian. To był jeden z tych moich
niedorzecznych priorytetów. Tak też się stało – uwielbiam obładować się puchowymi,
miękkimi poduszkami, przykryć pledem i otworzyć kolejną cegłę od Kinga.
Motyw
zwierzęcy polubiłam, odkąd odkryłam, że za granicą istnieje filia H&M – Home.
Przeglądając zdjęcia zagranicznych blogerek nie mogę odżałować, że i my takiej
nie mamy. Choć ubrania z danej marki kupować zdarza mi się rzadko, artykuły
wnętrzarskie zachwycają mnie raz za razem!
|
Grafiki pobrane z wyszukiwarki google po wpisaniu kompilacji słów "H&M home" "animals" "pościel" "wilk" |
Zeszłej
zimy widziałam w Jysku fantastyczne poduszki z wiewiórkami. Nie wiedziałam
wówczas jeszcze, że w przeciągu kilku miesięcy nabędziemy własne M, dlatego
tylko patrzyłam za nimi tęsknie.
Gdy
więc kilka dni temu zobaczyłam na blogu ZręcznaRobota fantastyczne wilcze poduszki z Pepco, natychmiast założyłam buty,
naciągnęłam czapkę i pognałam na drugi koniec miasta po swoją. Kosztowały
zdecydowanie mniej, niż w innych sieciówkach, toteż byłam pewna, że każda
zwłoka mogłaby oddalić mnie od tego pomysłu. No, ale pospieszyłam się i mam!
Początkowo
miała być przeznaczona do salonu i tam też ją ułożyłam na kilka różnych
sposobów. Niewiele
czasu minęło jednak, nim zdałam sobie sprawę, że miejsce wilka jest w lesie, a
ja takowy las przecież posiadam! Poduszka w mgnieniu oka wywędrowała do
sypialni, gdzie już chyba zadomowi się na dobre.
Poduszka tak bardzo przypadła mi do gustu, że nie mogłam oprzeć się pokusie i następnego dnia nabyłam jeszcze jedną - dla mojego K. Teraz mamy już całkowicie zwierzęcy pokój tryskający naturą. Czuje się w nim naprawdę wspaniale!
Pozdrawiam z zalesionego Czarnego Lasu!
J. i przyjaciele :)